Wieść o odwołaniu Marszu Stulecia przez stołeczną prezydencicę (termin prezydencica zgodny jest z obecną nowo-mowo-modą, skłaniajacą do wynajdowania żeńskich odpowiedników dla nazw zawodów dotąd takowych odpowiedników pozbawionych) nie była chyba dla nikogo zaskoczeniem - może za wyjatkiem stołecznej milicji. Ta ostatnia, "nota bene", swego czasu dziwiła się również - przynajmniej początkowo - z okazji decyzji (tejże samej prezydencicy) o rozwiązaniu Marszu Powstania Warszawskiego.  Po pewnym czasie zaskoczenie milicji przedzieżgnęło się jednak w sprawne preparowanie pseudouzasadnień na potrzeby owego antydemokratycznego posunięcia stołecznego Ropusza.

Wycofania zezwolenia na Marsz Stulecia można się było spodziewać. Jest jednak coś, czego nawet cichy zwolennik teorii spiskowych się nie spodziewał. Otóż pierwsza myśl związana z potencjalnym, nikczemnym spiskiem, jaki uknuć miały partie niemiłosiernie sejmujące, była następująca: partia niemiecka (zły policjant) odwołuje Marsz Stulecia, a partia USraelska, mimo tego, zachęca do przybycia na "nielegalny marsz". Marsz przechodzi ulicami stolicy. W pewnym momencie tajne milicyjne ludziki wszczynają zamieszki. Do pacyfikacji wezwana zostaje milicja - mówiąc krótko: dantejskie sceny stanęły mi przed oczyma.

Jak się jednak okazuje i wydaje nieżyczliwym wobec panującej partii i jej sejmowej opozycji ludom polskim, dwóch panów wysługujacych się USraelowi w porozumieniu z prezydencicą z partii niemieckiej, inny plan, mniej krwawy, dla Polaków wysmażyli.

Otóż już po godzinie osiemnastej etniczny lud Polski mógł się dowiedzieć o nagłej zmianie planów prezydenta Judy na dzień 11. 11. 2018. Mianowicie, uradzono iż Marsz się odbędzie, gdyż zorganizuje go, na tej samej trasie, rząd krainy Polin. Niektórzy życzliwi uznadzą zapewne ów gest za sprytny sposób na udaremnienie nikczemnych planów prezydencicy. Można by to tak potraktować, gdyby prezydent krainy Polin oświadczył, że organizacja zostanie zlecona Stowarzyszeniu Marsz Niepodległości. Śmiem jednak wątpić w podobny gest ze strony USraelskiego prezydenta na krainę Polin. Podobny gest byłby w istocie dowodem szczerej życzliwości wobec rdzennego ludu czy wręcz poczuwania się do tożsamosci z owym ludem, a tożsamość prezydenta Judy zdaje się być określona przez zupełnie inny lud. Wszystko wskazuje na to, że dwóch takich, do spółki z jedną taką ropuszą, ukradło Marsz Niepodległości.

Nie wiem jak czytelnicy, ale ja nie mam zamiaru maszerować w jednym pochodzie ze zgrają wszelkiej maści pomagdalenkowych oszustów - poganiaczy polskiego niewolnika.

Może Narodowcom uda się zorganizować spontaniczny marsz na innej trasie...

Dożyjemy, zobaczymy.

Ojczyznę wolną racz nam zwrócić Panie!

---

tagi: marsz stulecia 

	Cicha
	7 listopada 2018 20:29

21     2568    4 zaloguj sie by polubić